Migrujące festiwale a promocja miast

Jak pokazuje przykład Pozytywnych Wibracji, związek między miastem i festiwalem to czasami naprawdę trudna miłość. Wraz z przeprowadzką festiwalu przeprowadzają się też sympatie większości festiwalowiczów, ich wizyty oraz pieniądze, a profity z budowanej marki zaczyna czerpać inna lokalizacja. Tym niemniej potencjał małych i średnich imprez na Podlasiu jest bardzo duży i w tej chwili możemy mówić o Up To Date jako o jednym z liderów w tej kategorii.  Oferta miasta – także po ewentualnym zniknięciu Wibracji – nadal jest więc w stanie przyciągnąć wielu fanów muzyki.

Płynące z całej Polski przykłady pokazują, że właściwie każde miasto i miasteczko może zyskać korzystną dla miasta  etykietkę „miasta festiwalowego”. Nawet jeżeli impreza trwa tylko kilka dni, to w świadomości gości festiwalu szybko powstaje związek wydarzenia z miejscem. Festiwale to nie tylko kulturalny zysk dla miasta – to także biznes, turystyka i  szansa na wielokierunkowy rozwój, co z kolei wpływa na pozytywny wizerunek lokalizacji.
A dotychczas białostockie festiwale dobrze przykuwały uwagę internautów – trzy analizowane w raporcie wydarzenia mają ponad 30 procentowy udział w całości dyskusji w sieci o małych i średnich festiwalach zbadanych przez IMM.
Pozytywne Wibracje to dotychczasowy zdecydowany lider, jeżeli chodzi o liczbę publikacji w mediach społecznościowych. Dotychczasowy – bo z powodu niejasnej przyszłości festiwalu palmę pierwszeństwa przejąć może Up To Date. Widać to szczególnie wyraźnie na wykresie porównawczym – już od początku 2013 roku:

Wraz z ogłoszeniem, że w bieżącym budżecie nie ma pieniędzy na organizację festiwalu, rozmowy o nim stanęły w martwym punkcie.
W przypadku przeniesienia festiwalu do innego miasta, zyski z nabytego w Białymstoku kapitału będzie liczyć inne miasto. Sama marka festiwalu z reguły nic tutaj nie traci, co w ostatnich latach mieliśmy okazję obserwować w przypadku przenosin OFF Festivalu z Mysłowic do Katowic oraz trwającej przeprowadzce festiwalu Selector z Krakowa do Warszawy.

Aktywny fani Up To Date
Aktywność fanów na fanpage’u Up To Date na Facebooku jest duża, a użytkownicy prywatni często dzielą się treściami związanymi z festiwalem. Duże zainteresowanie imprezą wykazują też facebookowe strony poświęcone muzyce alternatywnej. W przypadku wydarzeń takich jak festiwal wskoczenie na wznoszącą się falę rozmów jest łatwe i przynosi pozytywne skutki dla obu stron. Fani Up To Date przed festiwalem najczęściej skrótowo komentują fakt ogłoszenia nowych artystów, poszukują tańszych biletów czy też towarzyszy podróży z odległych zakątków Polski. Po imprezie najczęściej dzielą się wrażeniami, oraz zamieszczają w serwisie YouTube filmy zarejestrowane podczas koncertów. To świadczy o sile marki festiwalu i o przywiązaniu jego uczestników.

Mainstream nie zawsze ma rację – Halfway
O Halfway mówi się obecnie kilkukrotnie częściej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jednak tak jak w przypadku komentarzy do filmu reklamującego Up To Date, tak też w przypadku festiwalu Halfway, pierwsze reakcje mainstreamu nie zawsze muszą znaleźć potwierdzenie w rzeczywistym odbiorze wydarzenia. O ile po pierwszej edycji nagłówek jednego z największym regionalnych portali grzmiał „Halfway Festival to katastrofa”, o tyle opinie osób zainteresowanych promowanymi gatunkami były wręcz hurraoptymistyczne. Blogerzy muzyczni – aktywni w blogosferach oraz na Facebooku – regularnie informowali o wydarzeniach związanych z festiwalem. Profile takie jak „Niebywałe Suwałki” czy też dedykowane muzyce alternatywnej serwisy (m.in. Brand New Anthem bądź Screenagers) informowali czytelników o nowych ogłoszeniach festiwalowych. W tym roku dyskusja stała się najbardziej aktywna po ogłoszeniu zespołu Local Natives, jednej z największych gwiazd tegorocznej edycji.
Istotne jest to, że po tym ogłoszeniu rozmowy o festiwalu nabrały wtedy rozpędu i utrzymują stosunkowo wysoką aktywność do dzisiaj. W czasie festiwalu i chwilę po jego zakończeniu osiągnie na pewno apogeum, co – jeżeli organizatorzy podtrzymają temperaturę rozmów – dobrze wróży buzzowi wokół kolejnych edycji.