Oscary 2017: przez lajki do gwiazd, czyli siła medialnej sugestii

Jeszcze przed rozdaniem Nagród Akademii Filmowej w komentarzach, ocenach i przewidywaniach internautów królował niemal na wyłączność jeden tytuł: La la land. Musical w reżyserii Damiena Chazzele’a automatycznie stał się numerem jeden dzięki rekordowej liczbie aż czternastu nominacji – w tym w głównych kategoriach takich jak najlepszy film, aktorzy pierwszoplanowi, reżyser i scenariusz oryginalny. Atmosferę podgrzewały także sukcesy filmu na innych festiwalach: zdobycie 7 Złotych Globów (tu również rekord), kilku nagród BAFTA, statuetek Critic’s Choice, Złotych Satelitów oraz wyrazów uznania wielu gildii i stowarzyszeń filmowców.

Social media za La la lane

La la land zdecydowanie przyćmił konkurentów swoją popularnością. Jak wynika z danych z monitoringu internetu IMM ponad połowa internautów piszących o Oscarach skierowała swoją uwagę właśnie na ten film, natomiast pozostali nominowani podzielili się dość sprawiedliwie resztą medialnego zainteresowania. Wśród użytkowników mediów społecznościowych szczególnie wyraźnie widać było przychylne nastawienie do musicalowej ścieżki dźwiękowej, rekomendacje seansu na walentynkową randkę, a także przewidywania i zakłady co do ostatecznej liczby złotych statuetek.

 

 

Od momentu ogłoszenia nominacji do rozpoczęcia 89. ceremonii wręczenia Oscarów IMM zmonitorowało ponad 7 tysięcy publikacji na portalach internetowych oraz postów w mediach społecznościowych dotyczących La la landu. Dla porównania w tym samym okresie o drugim popularnym filmie – jak się okazało późniejszym zwycięzcy tegorocznej gali – dramacie Barry’ego Jenkinsa pod tytułem Moonlight internauci wzmiankowali niecałe 2 tysiące razy.

And the winner is…

Jednoznacznie wyglądały także interakcje w social mediach, gdzie La la land sprowokował niemal 150 tysięcy polubień, udostępnień i komentarzy, podczas gdy drugi w kolejności Moonlight wywołał niespełna 21 tysięcy reakcji. Można zatem uznać, że całe zaangażowanie internautów zainteresowanych oscarowymi produkcjami skupiło się na musicalu z udziałem uwielbianych przez widzów Ryanem Goslingiem i Emmą Stone.

 

 

A mówiono o nim na różne sposoby: zauważając potencjał polskiego tłumaczenia tytułu (który na szczęście tym razem umknął zazwyczaj nadgorliwym polskim dystrybutorom), reklamując  okolicznościową serię lakierów do paznokci czy porównując z Córkami dancingu.

 

Źródło grafiki: forum Filmwebu

 

 

Pamiętacie Hurt Lockera? My też nie

Wydawać by się mogło, że po ogłoszeniu wyników i wręczeniu statuetek tytuł zwycięskiego filmu będzie się przewijać w internecie najczęściej. Jednak dane z monitoringu internetu IMM pokazują, że niedościgniony La la land wciąż cieszy się ponad dwukrotnie większym zaintersowaniem w porównaniu z Moonlightem. Powodów takiego stanu rzeczy jest oczywiście wiele, ale już teraz można przewidywać, że to musical zostanie na dłużej zapamiętany przez opinię publiczną – wbrew werdyktowi Akademii. Nie byłby to odosobniony przypadek, wystarczy bowiem wspomnieć o Avatarze, przełomowej produkcji w historii technologii kinematograficznej, która przegrała w 2007 roku wyścig o Oscara za najlepszy film z Hurt Lockerem.

 

 

Nietrudno odgadnąć przyczynę niesłabnącej popularności La la landu. Dodatkowego rozgłosu przysporzyli produkcji sami organizatorzy ceremonii. Pierwsza w historii Nagród Akademii Filmowej wpadka z ogłoszeniem zwycięzcy w głównej kategorii była bardzo szeroko komentowana w internecie. Z monitoringu internetu IMM wynika, że po gali rozdania nagród w sieci pojawiło się ponad 4,5 tysiąca wzmianek o Oscarach w kontekście historycznej wpadki na scenie.

 

Autor: Magdalena Pawłowska, Asystent w Dziale Komunikacji Marketingowej, IMM