Kar(nawał) w polityce

Instytut Monitorowania Mediów opublikował nowy „Ranking polityków polskich”, wraz z obszernym komentarzem jakościowym autorstwa Wiesława Gałązki, specjalisty ds. wizerunku polityków.

Zwycięzcą styczniowego rankingu został, podobnie jak w grudniu, premier Donald Tusk, który wypowiadał się w tych programach 77 razy. Drugie miejsce zajął Zbigniew Chlebowski (49 wypowiedzi), a na trzecim miejscu uplasował się prezydent Lech Kaczyński (42). Jarosław Kaczyński, mimo medialnej ofensywy, zajął, identycznie jak miesiąc czwarte miejsce. Do pierwszej piątki awansował spektakularnie wicepremier Waldemar Pawlak.

 

Wykres 1. Porównanie liczby wystąpień polityków w  XII. 2008 r. i I 2009 r.

 

 

W mediach styczeń minął pod znakiem dwóch zmian: w obliczaniu budżetu oraz obliczaniu szans wyborczych. Te pierwsze obfitowały licznymi informacjami i komentarzami na temat cięcia i gięcia budżetu w obliczu kryzysu gospodarczego (125 komentarzy), na który nałożyły się dodatkowo problemy z gazem (111 wypowiedzi polityków).

Kryzys ma jednak także dobrą stronę. J.F. Kennedy zauważył kiedyś, że w języku chińskim słowo „kryzys” zawiera dwa znaki: pierwszy oznacza „zagrożenia”, a drugi „szanse”. Te wyborcze dostrzegli zwłaszcza dwaj politycy: Donald Tusk i Jarosław Kaczyński.

Pierwszy uznał, że trudne czasy wymagają silnego przywódcy, więc po nabraniu kondycji podczas urlopu, mocną ręką schwycił ster rządów i w pierwszej kolejności przywołał do porządku Janusza Palikota, który jego zdaniem naruszył godność byłej minister Gęsickiej, zarzucając jej (vide: słownik), „zhańbienie się” nieprawdą. Tusk dowiódł tym, iż nie znał słynnego powiedzenia Ronalda Reagana: „Polityka jest drugim najstarszym zawodem na świecie. Dochodzę do wniosku, że bardzo blisko mu do pierwszego”. W rozpędzie postanowił być rycerskim obrońcą czci niewiasty, zapominając, że powinien raczej twardo bronić honoru własnej minister, pokrzywdzonej manipulacją rzekomej ofiary kontrowersyjnego posła. Który, nota bene, skutecznie odwrócił przecież swoim zachowaniem uwagę publiczną od nieobecności premiera w czasie kłopotów z dostawami gazu. Tak zwana „Afera Palikota” przyczyniła się do festiwalu (94 komentarze) hipokryzji, w którym wzięli udział nie tylko politycy wszystkich formacji, ale i dziennikarze przesadnie komentujący użycie słowa, które kojarzyło im się tylko z jednym…

Kolejną demonstracją siły premiera było zdymisjonowanie ministra sprawiedliwości, który zbytnio bagatelizował skandal w podległym mu więziennictwie. Decyzja ta stała się zresztą w mediach ważniejsza (91 wystąpień) od jej przyczyny (skomentowanej 43 razy), a przy okazji pozwoliła Zbigniewowi Ziobrze powrócić z ponad miesięcznego niebytu medialnego (wypowiadał się w 16 materiałach).

Drugi beneficjent szans, jakie przynosi kryzys – były premier po ponad roku analizowania przyczyn przegranej wyborczej, postanowił przeprogramować się wraz ze swoją partią, wykorzystując politykę miłości i gospodarskiej troski. Rozpoczął na początku stycznia zgodnie z zasadą Hitchcocka – natchnienie czerpał w pogierkowskiej willi, by rezultaty przemyśleń przedstawić w Nowej Hucie. Napięcie rosło przez prawie cały miesiąc i gdyby nie kolejne błazeństwa Janusza Palikota, to można by uznać kongres za wydarzenie poważne (34 wypowiedzi), nie tylko dla członków i sympatyków PiS-u – komentuje Wiesław Gałązka.

Dzięki styczniowej ofensywie medialnej PiS, do grona 15. najczęściej występujących w mediach polityków, po raz pierwszy awansowała kobieta. Obecność Grażyny Gęsickiej w czołowej piętnastce jest spowodowana dwiema kwestiami – udziałem w reklamówce PiS „Czyny, nie cuda” oraz wspomnianym już konfilktem z Januszem Palikotem. Jest to o tyle interesujący przypadek, że była minister rozwoju regionalnego w rządzie Jarosława Kaczyńskiego w grudniu nie pojawiła się w głównych wydaniach wiadomości ani razu.

 

Wiesław Gałązka, komentuje dalej zmiany wizerunku PiS: Tych zaś trudno było nie dostrzec. Nie tylko pod względem aparycji, ale i na płaszczyźnie werbalnej. Czyn, jakiego dokonał, przepraszając inteligencję za wcześniej wypowiedziane słowa na jej temat, uznano prawie za cud. Wprawdzie i tu prezes sobie nie darował, bo podzielił „inteligiencję” na tę etosową i tę nie. Ale nikt nie dociekał, czy w związku z tym popiera go tylko ta nieobrażona – nieetosowa. W sumie część widzów pierwszego dnia kongresu mogła dojść do wniosku, że „już nikt, nigdy przez PiS obrażany nie będzie”.

Poprawieniu wizerunku Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u posłużyć ma także amnezja społeczna, o którą poprosił w kontekście niegdysiejszej koalicji z Samoobroną i LPR. (Choć tu media wypomniały jednak takie pojęcia ze słownika IV RP, jak: „łże-elity” i „lumpenliberalizm”).

Tę pozorną słabość przeciwnika próbował wykorzystać premier, wpraszając się na kongres, ale do „randki” nie doszło, bo nawet ogłoszone przez Jarosława Kaczyńskiego hasło „zwycięstwa miłości nad agresją w polityce”, nie uśpiło jego czujności. Wiedział, że z punktu widzenia public relations przegrałby wizerunkowo. Tymczasem kongres miał na celu przygotowanie klęski wyborczej PO – klęski przyrównanej przez wybitnego znawcę II wojny, Jacka Kurskiego, do „Stalingradu”.

W czterech analizowanych programach informacyjnych najliczniej reprezentowana była PO. Wypowiedzi polityków jej koalicjanta, PSL, pojawiają się rzadziej, ale i tak dwukrotnie częściej niż miesiąc wcześniej. Do pierwszej trójki weszli odpowiednio politycy PiS oraz SLD. Pierwszą piątkę zestawienia zamyka Prezydent i członkowie Jego Kancelarii, którzy jednak odnotowali w styczniu wyjątkowo niską aktywność medialną. Interesuące, jak zmalała aktywność polityków bezpartyjych, wśród których największą obecnością w mediach może poszczycić się, choć w tym przypadku to słowo nie wydaje się najlepsze, Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Wypowiadał się 10 razy na temat stawianych mu zarzutów korupcyjnych.

 

Wykres 2. Porównanie obecności w mediach partii politycznych w  XII. 2008 r. i I 2009 r.

 

 

W styczniu politycy najczęściej poruszali tematy: cięć w budżetach ministerstw w poszukiwaniu 17 miliardów złotych oszczędności (125), konfliktu gazowego (111) oraz kontrowersji wokół posła Janusza Palikota (94).

Badaniu poddano główne wydania serwisów informacyjnych ogólnopolskich stacji telewizyjnych: TVP1 (Wiadomości), TVP2 (Panorama), TVN (Fakty), Polsat (Wydarzenia), z okresu 1- 31 stycznia 2009 r. Wypowiedzi polityków na antenie tych programów pojawiły się 960 razy (290 razy w Faktach TVN, 257 w Wydarzeniach Polsatu, oraz po 206 w Wiadomościach TVP1 i Panoramie TVP2).

Instytut Monitorowania Mediów monitoruje ponad 900 tytułów prasowych, 84 stacje telewizyjne i radiowe oraz 2000 serwisów internetowych.. Instytut Monitorowania Mediów jest członkiem FIBEP – elitarnej organizacji zrzeszającej 91 firm monitorujących media z 41 krajów. Od 2002 r. IMM wspiera działalność Forum Odpowiedzialnego Biznesu.