Hejt w sieci – zwalczanie mowy nienawiści z monitoringiem internetu

Hejt w sieci jest zjawiskiem, które może dotknąć naprawdę każdego. Poczucie anonimowości wyzwala w internautach poczucie bezkarności. Choć korzyści z obecności internetu są oczywiste, jednak wciąż należy przypominać także o zagrożeniach, które ze sobą niesie. Czy istnieją skuteczne metody monitorowania hejtu, pozwalające na szybką reakcję?

 

Eksperci wypowiadający się na ten temat w internecie zauważają, że hejt jest stylem komunikowania. Nie ma w nim miejsca na odpowiedź czy poglądy innych osób. Hejt jest jedynie strumieniem złości i frustracji. Służy przekazywaniu własnych przekonań w krzywdzącej dla adresatów wypowiedzi formie.

 

Hejt w internecie…

 

Hejt w sieci to nic innego jak mowa nienawiści, która uwiła sobie wygodne gniazdko w wirtualnej przestrzeni. Fora, sekcje komentarzy na portalach i w mediach społecznościowych to w miarę środowisko, które sprzyja agresywnym wypowiedziom, uderzającym w konkretne osoby bądź całe grupy społeczne.

 

Hejterzy są często tak pewni siebie, że wystarcza im pozorna bariera, jaką stanowi ekran komputera lub smartfona. Nie zważają na fakt, że publikują wpisy i komentarze pod własnym imieniem i nazwiskiem. Zapominają także, że po drugiej stronie także znajduje się człowiek.

 

…i o hejcie w sieci

 

Jak wynika z analizy monitoringu internetu i mediów społecznościowych IMM w sieci nie tylko się hejtuje. Dużo pisze się także o samym zjawisku hejtu.

monitoring internetu i mediów społecznościowych IMM w okresie 02.2014-02.2017 pod kątem frazy „hejt”

 

Wyłącznie w lutym 2017 r. zarejestrowano prawie 26 tysięcy wyników zawierających wzmianki o hejcie. Niemal połowa publikacji i wpisów na ten temat pochodzi od użytkowników Twittera (48,5%), dalej plasuje się Facebook (30,75) oraz sekcja komentarzy na portalach (11,2%).

 

Monitorowanie mowy nienawiści

 

Żeby móc walczyć z hejterami, trzeba trzymać rękę na pulsie we wszelkich dyskusjach poświęconych gorącym tematom społecznym. Agresywne wpisy mogą pojawiać się wszędzie tam, gdzie wzrasta poziom emocji oraz gdzie ścierają się ze sobą środowiska o odmiennych poglądach.

 

Przeglądając wyniki monitoringu ważnego dla siebie zagadnienia warto przyjrzeć się językowi wypowiedzi. Dobrze jest zwrócić szczególną uwagę na autorów angażujących się w publikowanie wpisów o negatywnym lub agresywnym wydźwięku. Monitoring internetu i mediów społecznościowych może stanowić dobre wsparcie w tym zadaniu, na przykład dla organizacji, zajmujących się prawami człowieka.

 

Hejt w sieci a polskie prawo

 

Polskie prawo wciąż nie uregulowało sprawy przemocy słownej w internecie. Hejt w sieci może podpadać pod naruszenie dóbr osobistych, znieważenie, zniesławienie, obrazę uczuć religijnych lub nawoływanie do nienawiści.  Niewiele osób decyduje się jednak na złożenie sądowego pozwu w takich okolicznościach.

 

via GIPHY

 

Dla przykładu w Niemczech obowiązują bardzo surowe reguły odnośnie hejtu. Obejmują one zniesławienia, pomówienia, publiczne podżeganie do popełnienia przestępstwa i groźby przemocy – w niektórych przypadkach winnym grozi więzienie. Dodatkowo powstaje właśnie projekt, który będzie zobowiązywał portale społecznościowe do usuwania oszczerczych postów i gróźb. Zaniedbanie tego wymogu może skutkować karą finansową w wysokości do 50 milionów euro.

 

Bolesne doświadczenia

 

Takie rozwiązania na pewno nie wydadzą się zbyt restrykcyjne osobom, które na własnej skórze doświadczyły hejtu. Różnie z problemem radzą sobie osoby publiczne – szczególnie narażone na krytyczne uwagi, które często zamieniają się w dotkliwą falę hejtu. Niektórzy wyznają zasadę „co cię nie zabije, to cię wzmocni” i starają się czerpać siłę nawet z najgorszych doświadczeń.

 

Zdarza się także, że osoby publiczne rezygnują z możliwości wirtualnej interakcji z fanami. Pozostawiają wówczas obsługę kont w mediach społecznościowych swoim menedżerom. Tak dzieje się między innymi w przypadku sportowców. Ich porażki oddziałują emocjonalnie na kibiców, ale także podburzają klientów wszelkich zakładów bukmacherskich.

 

(...) Ale tak poważnie, to staram się nie czytać tego, co piszą w internecie, nie śledzić mediów, bo czasem wystarczy jeden artykuł, jedno zdanie, które zaburzy nasz spokój, lub pewność siebie. Choć pewności siebie to chyba nie, ale po co się niepotrzebnie nakręcać.

– Kamil Stoch, fragment wywiadu

Perspektywy na przyszłość

 

Niełatwo jest zmierzyć skalę hejtu i wskazać ogólne tendencje w społeczeństwie. Jednak na pewno rośnie świadomość oraz zaangażowanie polskich internautów w dyskusję na temat tego problemu. Według analizy danych z monitoringu IMM liczba wzmianek o „hejcie” na portalach internetowych i w mediach społecznościowych wzrosła w ostatnich latach ponad dwudziestokrotnie.

 

Warto jednak wziąć poprawkę na rosnącą na przestrzeni czasu popularność tego słowa. To spolszczenie angielskiego hate weszło do polskiego słownika stosunkowo niedawno. Dziś jest powszechnie używane w mowie potocznej, ale także w debacie publicznej.