Za nami Business Mixer PRoto i Superbrands: PR i marketing – partnerzy, wrogowie czy konkurenci? – co odpowiadali eksperci?

Spotkanie otworzyły wypowiedzi głównych gości debaty, którzy odpowiadali zarówno na pytania moderatora, jak i widowni: Sebastian Tołwiński – rzecznik prasowy Grupy Żywiec, Ewa Buczny – Senior Account Manager w 24/7 Communication, Joanna Łodygowska Szef Działu Komunikacji w Laboratorium Kosmetycznym Dr Irena Eris, Michał Dolny – Dyrektor Marketingu Netia S.A., Agnieszka Gozdek – Strategy and Brand Planning Director GREY group oraz Adrian Zawadzki – rzecznik prasowy oraz manager ds. komunikacji i PR w METRO Properties.

Dyskutanci jednogłośnie orzekli, że dziedziny: PR i marketing powinny iść ze sobą w przysłowiowej parze, wspierać swoje działania wzajemnie i się uzupełniać. Przekonanie to stało się podstawą do dalszej pogłębionej dyskusji dotyczącej sposobów współdziałania dwóch niezbędnych dla każdej marki rodzajów komunikacji.

W rozmowie nie zapomniano również o poruszeniu tematu zmieniającej się roli rzeczników prasowych. Nazwa tego stanowiska kojarzona jest z „zamierzchłymi czasami”, ale w rzeczywistości – zyskuje coraz większy potencjał znaczeniowy, ponieważ rozszerza się zakres działań i kompetencji rzecznika. Punkt widzenia agencji PR reprezentowała natomiast wypowiedź Magdaleny Gębali-Karcz – Vice Managing Director First PR, która podkreśliła, istotną w budowaniu spójnej komunikacji dla marki od zewnątrz, konieczność budowania relacji długofalowych. Najczęściej jednak, jak wynika z doświadczenia pani Gębali-Karcz, klienci agencji skorzy są do podpisywania umów na krótko trwające projekty, a nie na stałą kilkuletnią współpracę. Potrzebę korzystania z usług agencji zewnętrznych względem możliwości korzystania z wewnętrznych działów komunikacji – skwitował Sebastian Tołwiński z Grupy Żywiec zdaniem: „Można zlecić, ale trzeba uważać”.

Ważna rola ekspertów w każdej z firm została potwierdzona bodaj przez wszystkie wypowiadające się na ten temat osoby. Reprezentant lub reprezentanci marki występujący w roli specjalistów i fachowo odpowiadający na szczegółowe pytania mediów są ważnym ogniwem w komunikacji, a przez media traktowani są często bardziej profesjonalnie niż np. pijarowiec, który miałby „znać się na wszystkim”. Wielu ze zgromadzonych uczestników rozmowy potwierdziło, że ten model wykorzystuje w swoich działaniach komunikacyjnych.

Największe emocje wzbudziła wymiana zdań, która powstała pod koniec spotkania między Adrianem Zawadzkim z METRO Properties, a słuchaczem debaty, który reprezentował dział komunikacji jednej z dużych firm. Pojawiła się bowiem wątpliwość, czy można rozdzielić prywatną obecność w mediach społecznościowych od aktywności zawodowej, oraz jak z social mediów może korzystać PR, a jak marketing. Co „wypada” publikować szefowi marketingu w dużej firmie, i czy pijarowiec może pozwolić sobie na dużą dowolność w wyrażaniu prywatnych opinii na tematy polityczne, kulturalne itp.

Łukasz Jadaś – Ekspert ds. Monitoringu Internetu w IMM wypowiedział się na ten temat spoglądając na sprawę w kontekście monitoringu mediów. Podkreślił, że w pierwszych latach istnienia Facebooka przy domyślnych ustawieniach prywatności wgląd do naszych danych i publikacji miało znacznie mniej osób niż obecnie. Szacunkowo, udział publicznych i powszechnie dostępnych danych przy standardowej konfiguracji ustawień prywatności, wzrósł z około 20% do około 80%. W ciągu 10 lat rósł nieprzerwanie. „W początkowych latach monitoringu social mediów zdarzały się sytuacje, w których klienci zdziwieni byli tym, że publikacje zamieszczane przez nich z prywatnych kont trafiały do wyników monitoringu mediów.” – mówi Łukasz Jadaś z Instytutu Monitorowania Mediów – „Teraz świadomość social mediów i wiedza na ich temat jest większa i do takich sytuacji dochodzi sporadycznie. Usługi monitoringu są stosowane powszechnie, ale czy wiemy, co można, a czego nie należy publikować wykonując dany zawód? Skala upowszechnienia zarówno samych social mediów, jak i monitoringu wzrosła i w kontekście dyskusji należy zadać pytanie: jak z mediów społecznościowych oraz jak z narzędzi do ich monitorowania, korzystają pijarowcy, a jak marketingowcy, gdzie przebiega granica między prywatnością a stanowiskiem zawodowym?”

Na ten temat zdania były podzielone. Jednoznacznie za prowadzeniem profili społecznościowych danej firmy, czy organizacji przez pijarowców opowiedziała się natomiast dr Ewa Łabno-Falęcka – Dyrektor PR w Mercedes-Benz. Jednym z powodów tego stanowiska jest posiadany przez PR dystans do promowanego produktu, czy usługi, z którymi marketingowiec może posiadać znacznie bliższe relacje. Łabno-Falęcka podkreśliła również znaczenie PR-u dla trzymania w ryzach całej komunikacji firmy.

Niezależnie od przywoływanych definicji, np. „Marketing pisze historie, które PR uwiarygodnia” (Michał Dolny, dyrektor marketingu w firmie Netia), czy wytyczanego zakresu działania pijarowców i marketingowców, wszyscy uczestnicy spotkania zgodnie podkreślali wartość i konieczność utrzymania partnerskich relacji pomiędzy tymi wzajemnie uzupełniającymi się dziedzinami komunikacji.