Politycy w mediach społecznościowych – jak to się robi na świecie

Byłam bardzo rozczarowana skromną aktywnością internetową kandydatów w zakończonych niedawno wyborach. Polscy politycy nie bardzo wierzą w skuteczność mediów społecznościowych w docieraniu do wyborcy. Być może słusznie, skoro tylko około 60% dorosłych Polaków korzysta z Internetu..?

 

Jednak w USA liczba dorosłych korzystających z sieci nie jest dużo wyższa – około 75%. Mimo to, aż 80% kongresmanów jest obecnych na Facebook’u i Twitterze. Zestawmy to z polskimi liczbami: 43% posłów (z minionego już parlamentu) ma konta na FB. W wyborach samorządowych 2010 tylko 14% kandydatów na prezydenta założyło swój fanpage. Co prawda też aktywność ich fanów była praktycznie żadna, ale trudno się dziwić, bo sami kandydaci po założeniu fanpage’a zazwyczaj spoczywali na laurach: tylko 13% zapytań skierowanych do nich przez FB doczekało się reakcji (badanie na potrzeby raportu „Politycy i polityka na Facebooku„).

Innym ciekawym zjawiskiem polskiego Internetu jest dominacja polityków, delikatnie mówiąc, skrajnych. Korwin Mikke ma ponad 70 tysięcy fanów na Facebooku, czyli 13 razy więcej niż Donald Tusk, a według najnowszych badań Kompasu Social Media (dyskretne product placement), gdyby układ sił w Parlamencie był taki jak w social media, to nasz nowy premier nazywałby się Janusz Palikot.

 

Jak się to robi w Ameryce

Z możliwości nawiązania kontaktu z politykami przez Internet korzysta aż jedna trzecia amerykanów!
Ich polityczni reprezentanci stają na wysokości zadania: 81% twittuje, 83% jest na Facebooku.  Zaskoczyło mnie, że bardziej aktywni są Republikanie niż Demokraci (86% vs. 75%). Republikanie też jako pierwsi zorganizowali prezydencką debatę wyborczą w Internecie – w lipcu 2011 na Twitterze starło się 6 kandydatów tej partii, najpopularniejszy z nich uzyskał 4500 retweetów. Młodzi Amerykanie oceniają polityków nie działających w mediach społecznościowych jako „nieznaczących” lub „małe płotki”.

A tak robią to niektórzy kongresmani #Weinergate, ale tego nie próbujcie naśladować, drodzy polscy politycy.

 

Jak się to robi w Europarlamencie

Prawie 70% europarlamentarzystów ma konto na FB i aktywnie na nim działa.  Idąc z czasem, postępem i osiągnięciami, Europarlament stworzył na swoim fanpage’u listę wszystkich stron internetowych i profili społecznościowych parlamentarzystów – bardzo fajna aplikacja (Buzek ma ponad 10k followersów na Twitterze i ponad 40k fanów na FB).

 

Jak to się robi we Francji

Za dziewięć miesięcy Francuzów czekają wybory prezydenckie i kandydaci powoli mobilizują swoje siły: można przeczytać trochę narzekań o tym jak słabo im idzie naśladowanie Obamy , ale trudno mi to traktować poważnie, kiedy widzę takie inicjatywy jak specjalna strona wyborcza Elections2012 na youtube, gdzie już teraz można obejrzeć wywiady z czołowymi politykami i czytać najświeższe tweety kandydatów. Prawdą jest, że politycy francuscy chętnie krytykują media społecznościowe, a niedoszła kandydatka socjalistów, Martine Aubry wyznała nawet, że Facebook i Twitter ją przerażają. Jednak Sarkozy ma prawie pół miliona fanów na FB.

P. S. A nawiązując do podstarzałego memu: w Gabonie politycy korzystają z mediów społecznościowych już od dawna 😉